Nie zamieniłabym pracy w szkole na żadną inną…
Kółko humanistyczno-dziennikarskie pracuje na pełnych obrotach. Wraz z opiekunką – p. P. Szeszułą – uczniowie udali się przeprowadzić swój pierwszy wywiad. Rozmawiali z p. Anitą Fabiś- Palicką – wychowawczynią w świetlicy.
Jak Pani spędziła wakacje?
Przede wszystkim w domu. Byłam tylko 4 dni nad morzem, bo kocham morze. Tam pojechałam z moim mężem i dorosłą córką. Po tygodniu udało mi się zorganizować spotkanie po trzydziestu latach studiów i pojechałam na 4 dni do Gdańska.
Jak długo pracuje Pani w szkole?
To jest trudne pytanie. W tej szkole pracuję dopiero szósty rok, ale wcześniej przez szesnaście lat pracowałam w przedszkolu w Granowie, tam byłam też wicedyrektorem Zespołu Szkolno -Przedszkolnego. W przedszkolu prowadziłam grupy od trzech do sześciolatków.
Dlaczego wybrała Pani akurat świetlicę ?
To też jest taka dziwna sytuacja, bo najpierw byłam przewodniczącą Rady Rodziców, kiedy było tu, w szkole, gimnazjum. Kiedy powstała podstawówka, Pani Dyrektor Beata Kalinowska, w takiej luźnej rozmowie zapytała mnie, dlaczego nie pracuję i czy nie chciałabym przyjść na rok do pracy w świetlicy. No i ten rok zamienił się w sześć lat.
Jaki był Pani ulubiony przedmiot w czasach szkolnych?
Matematyka.
Dlaczego akurat taka praca, w szkole?
Gdy byłam w waszym wieku, to zawsze bawiłam się w szkołę, do której chodziły wszystkie moje lalki, misie, pluszaki i co nie tylko. Bardzo lubię pracę z dziećmi i dlatego wybrałam studia pedagogiczne i pracowałam w przedszkolu, ale po tylu latach pracy tu, w szkole, uważam, że szkoła mi się bardziej podoba niż przedszkole.
Jakiej pracy na pewno by się Pani nie podjęła?
Na pewno budowlanej. Nie mogłabym pracować na budowie. Nie, to nie dla mnie.
Jak Pani radzi sobie z hałasem w pracy?
Wypracowałam kilka zadań, dzięki którym uczniowie wiedzą, jak reagować np. na hasło: ,,Ręce na kolana’’ i wtedy jest cicho, ciszej. Powiedzmy, że wtedy mogę powiedzieć, że jest za głośno w sali i robi się cicho, ale generalnie, w świetlicy nigdy nie jest cicho. Jest zawsze hałas, jest tu po prostu za dużo dzieci.
Jak Pani potrafi zapanować nad tyloma często głośnymi i niesfornymi dziećmi?
To się wiąże z tym hałasem, o jakim przed chwilą mówiłam. Mam, znalezione w internecie specjalne kartki czy zadania dla tych najbardziej rozbrykanych uczniów i oni, rozwiązując je, wtedy się wyciszają, wykonując pewne zadania matematyczne czy spostrzegawcze. Pamiętam też zabawy, które wykorzystywałam w przedszkolu, gdy tam pracowałam.
Skąd Pani czerpie pomysły na tak ciekawe lekcję w świetlicy?
W dobie internetu jest mnóstwo stron poświęconych plastyce. I czasami coś mi wpadnie w oko właśnie w internecie. Jestem też na kilku grupach świetlicowych i plastycznych, gdzie koleżanki pokazują różne pomysły, ale gro pomysłów po prostu wymyślam sama. Patrzę na coś, wpada mi do głowy pomysł i wykonujemy różne rzeczy.
Czy lubi pani swoją pracę?
Bardzo. Nie wyobrażam sobie innej pracy.
Co Pani lubi robić poza pracą? Czy ma Pani hobby?
Bardzo lubię czytać książki, oglądać dobre filmy w telewizji. A moje hobby…Chciałabym coś takiego zrobić w szkole. Nie wiem, czy uda mi się zrealizować mój pomysł związany z hobby. Zbieram gumki do mazania różnych kształtów. Mam ich przeszło 300 sztuk.
Czy zastanawiała się kiedyś Pani nad zmianą pracy?
Nie, nigdy. Nawet kiedy pracowałam w przedszkolu nigdy nie myślałam o tym, żeby pracować gdzieś indziej.
Co my, jako uczniowie, możemy zmienić, aby Pani praca praca stała się prostsza i przyjemniejsza?
Tutaj, w świetlicy, przeważnie głównie przebywają uczniowie klas 1-3, klasy 4-8 to są uczniowie, którzy przychodzą wtedy, kiedy nie mają religii albo kiedy nie chodzą na niemiecki, albo kiedy czekają na jakieś dodatkowe zajęcia czy poprawę. Dzieci z klas 1-3 mogłyby trochę ciszej mówić, bo nie sztuką jest bawić się przy jednym stoliku i krzyczeć do siebie. Można mówić normalnym, cichym głosem i wtedy byłoby lepiej. Ale ogólnie to nie mamy jakichś większych problemów w świetlicy, więc dajemy sobie radę. Nie tylko ja, ale też moi nauczyciele – koledzy i koleżanki- którzy tu pracują.
Bez jakiej rzeczy, aktywności nie potrafiłaby Pani żyć?
Z tą aktywnością u mnie jest trudno, bo ja mam bardzo dużo chęci, ale gorzej z jej wykonaniem. Próbowałam biegać i mi to nie wyszło. Moją aktywnością, chyba największą, jest praca w ogrodzie. Mam piękny ogród po mojej mamie, która bardzo o niego dbała i zasadziła mnóstwo kwiatów i ja go teraz troszeczkę przesadzam, bo robię po swojemu. To jest chyba taka aktywność no i jeszcze taką jedną aktywnością też związaną trochę z hobby jest to, że lubię tworzyć kartki i albumy okolicznościowe.
A co ostatnio sprawiło Pani ogromną przyjemność?
To, że córka dostała się na trzeci rok studiów. Jestem bardzo z niej dumna, że udało jej się zdać wszystkie egzaminy i to, że tak chętnie uczniowie przychodzą tu, do świetlicy, bo nie chcą iść do domu, ponieważ chcą coś robić i wykonują sami bardzo ładne prace plastyczne. To też jest z jednej strony przyjemność, z drugiej strony satysfakcja, bo musicie wiedzieć, że ja nie lubię kolorowanek, wolę, gdy robicie prace samodzielnie i te wszystkie, które wiszą i będą wisiały tu, w świetlicy, są rysowane odręcznie przez uczniów. Ja pokazuję im, jak to zrobić, jak np. maluje się akwarelami, bo to wcale nie jest takie proste. Przyjemnością jest to, że te prace powstają i się wszystkim podobają. A jeszcze muszę wam się pochwalić, bo to też nie wszyscy wiedzą, że nasze prace znalazły się ostatnio w specjalistycznej gazecie „Świetlica w Szkole”, która jest wydawana w całej Polsce i trafia do świetlic w różnych szkołach i tam znalazły się scenariusze naszych zajęć i prace naszych uczniów.
Bardzo dziękujemy Pani za poświęcony nam czas i ciekawą rozmowę. Życzymy Pani dużo sukcesów i w pracy zawodowej i realizacji wszystkich planów.
Ja również bardzo Wam dziękuję.